Stara Mydlarnia, Cukrowy peeling do ciała, Guarana&Guava, 300 ml

Cukrowy peeling do ciała: nie zauroczył mnie swoim zapachem (mimo, że po spłukaniu pod prysznicem jego woń zmienia się) z prostego powodu nie lubię zapachów owoców egzotycznych. Zawiera w sobie mnóstwo drobnych kryształków cukru, które złuszczają martwy naskórek (ja wmasowuje go w wilgotną skórę dla delikatniejszego efektu).


Sekret tego peelingu tkwi w jego składzie - to dzięki zwartości: pochodnej oleju palmowego, oleju sojowego, awokado, jojoba skóra po użyciu tego peelingu staje się odżywiona, gładka i miła w dotyku. Nie jest wydajny zwłaszcza przy stosowaniu 2 razy w tygodniu lub częściej.
 

Ten peeling cukrowy ma ładny skład (brak parabeów, silikonów, parafiny, glikolu polietylenowego). Jego opakowanie najlepiej trzymać na płaskiej powierzchni - nie jest funkcjonalne i przystosowane do transportu (peeling pomimo zakręcenia po lekkim przechyleniu wydobywa się na zewnątrz). 


Na początku myślałam, że ten produkt będzie świetnym zamiennikiem dla peelingu cukrowego z Pat&Rub ale niestety nie, ponieważ nie jest tak "zbity" (konsystencja) jak wcześniej wspomniany peeling a także nie pachnie jak on działanie mają podobne bo po ich użyciu skóra staję się aksamitna i nie wymaga dodatkowego nawilżania. Czy wrócę do niego w przyszłości? Niestety nie.

17 komentarzy:

  1. Nie korzystałam z produktów Starej Mydlarni. Peeling ładnie wygląda, fajny kolorek, ale też nie lubię zapachu owoców egzotycznych ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że taki nijaki się okazał :( ja mam wersję cynamonową, czeka na swoją kolej

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawy, ja jednak bym się skusiła, uwielbiam peelingi♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolor i opakowanie mówią "kup mnie" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się ten zielony kolor :) Cukrowych peelingów nie miałam jeszcze okazji wypróbować, ale chyba będzie trzeba to zmienić

    OdpowiedzUsuń
  6. peelingi do ciała niespecjalnie mnie kuszą.

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam takie opakowania i ten kolorek

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię olejki ze Starej Mydlarni, a peelingów nie miałam okazji wypróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Spodziewałam się czegoś lepszego, ale kolor ma fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szczerze to nie wygląda mi na mocny peeling. Nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. JA też coś nie mam szczęścia do produktów SM -znaczy nie są złe, ale każdemu coś brakuje :(

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja mam jakieś przeczucie, że mi by ten zapach przypadł do gustu, bo ja akurat takie egzotyczne bardzo lubię, jest na mojej wish liście :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana a ile kosztował? :) Ja lubię egzotyczne zapachy więc mi by pewnie przypadł do gustu a starą mydlarnię mam całkiem blisko.

    OdpowiedzUsuń
  14. O tak, Stara Mydlarnia!strasznie lubie tam wchodzic "znienacka". Szkoda że peeling okazal sie nie wydajny, bo u mnie to by nie zdało egzaminu, i że sie wydobywa na zewnątrz - nie znosze jak mam ulepione całe opalowanie i jeszcze kawałek półki. Ale kolor na zdjęciu wygląda tak, że chcesz wpakować paluch do środka a później go oblizać:D

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.