Moje natręctwo...

Nie jednokrotnie na blogu wspominałam Wam, że często myje ręce i robie to dużo częściej niż zwykły człowiek. Od wpisu, w jakim Wam o tym Wam napisałam pierwszy raz, wiele się nie zmieniło, bo dalej myje często dłonie, ale już nie jest to natręctwo, które zabiera mi dużo czasu tak jak, to było kiedyś. Możecie wierzyć albo nie ale jeszcze jakieś dwa lata temu potrafiłam myć dłonie nawet 3 razy po jednej wykonanej czynności np. pokrojeniu owoców. I nie żartuje, tak było naprawdę. Moje dłonie naprawdę wtedy nie wyglądały dobrze. Skóra była mocno wysuszona pękała. Nie potrafiłam zrezygnować z tak częstego mycia dłoni. Niszczyło mi to skórę i było bolesne, lecz mimo to dalej biegałam co chwilę myć ręce do łazienki. Dlaczego? Bo pewnego dnia podczas robienia zakupów w supermarkecie udało mi się znaleźć bardzo delikatne mydło bez Sodium laureth sulfate w składzie. Odnalezienie tego mydła uratowało mi skórę dłoni, ale też z dnia na dzień coraz bardziej zaczęło przyczyniać się do pogłębienia mojego natręctwa, ale tylko do czasu aż się wyprowadziłam z domu.


Moje natręctwo jego objawy przez milion obowiązków tak bardzo zostały zmniejszone, że dziś już nie tracę minuty na mycie dłoni tylko kilka sekund. Aktualnie już nie muszę myć dłoni specjalnym mydłem, ale fakt muszę i tak uważać, z jego składem, bo skóra moich dłoni teraz bardzo łatwo ulega przesuszeniu. Muszę też regularnie sięgać po krem do rąk. Fakt zapominam o nim często, ale staram się po niego sięgać, gdy mam go akurat przy sobie. Teraz też mój krem do rąk nie starcza mi jak kiedyś na tydzień, tylko zdecydowanie dłużej. Dlaczego tak szybko go zużywałam? Bo kiedyś stosowałam go też w formie maski na noc. Niektórzy uważają, że moje natręctwo to nic złego, ale ono może być naprawdę niebezpieczne, jeżeli nie ma się nad nim, choć małej kontroli. Takie natręctwo też ogranicza, ja przez te obsesje zrezygnowałam na długi czas z noszenia biżuterii, bo wiedziałam, że częste mycie dłoni mógłby ją zniszczyć.


Teraz też, jeśli zakładam zegarek, pierścień - nie pierścionki zaręczynowe, bo takich nie posiadam, to robie to bardzo okazjonalnie. Zapytacie, a skąd się wzięło to moje natręctwo? To długa historia, wszystko zaczęło się w liceum, wtedy gdy miałam właśnie problemy z odżywianiem. Na początku w zasadzie było, tak jak jest teraz, często myłam dłonie, ale nie co chwilę, wszystko diametralnie się zmieniło, gdy moje BMI wskazywało nie wychudzenie, lecz wyniszczenie organizmu. Serio anoreksja, która połączyła się z bulimią mnie wykańczała i to dosłownie. Ogrom natręctw, wybuchy złości, to był koszmar, który mnie też wiele nauczył. Nie było łatwo i często nadal nie jest, no ale jest zdecydowanie lepiej! Jeśli Wy macie problem z natręctwem mycia dłoni to szczerze mam dla Was 2 rady. Polecam Wam znaleźć sobie sporo zainteresowań, żeby nie mieć zbyt dużo czasu na myślenie o natręctwie i też przynajmniej na jakiś czas zmienić otoczenie. Nie proponuje Wam absolutnie ucieczki, tylko zmianę miejsca zamieszkania, serio to może Wam pomóc! Mnie pomogło!!

*Delikatny żel myjący ze zdjęcia pochodzi z linii naturalnych i ekologicznych produktów do twarzy i ciała Ecooking, które zostały opracowane przez duńską guru pielęgnacji Tinę Soegaard. Postanowiłam Wam go przedstawić, ponieważ od wypadku w podróży może się sprawdzić do umycia dłoni. Kupicie go i inne produkty tej marki w perfumerii Douglas.

A jak to jest u was macie jakieś natręctwa? A może mieliście jakieś kiedyś?

*Jeśli pojawiły się jakieś błędy w poście (literówki itp.), to przepraszam, ale wychodzę z założenia, że skoro nie idzie to do gazety, to się nie liczy! Prawda jest taka, że ja często czytam post po publikacji (albo nie robię tego wcale), wiem nie najlepsza metoda, ale co zrobię tak już mam! Co jeszcze mogę dodać... Wpadajcie do mnie na instagrama @nieznanapoznana jaki @niedokoncakosmetycznie

To wszystko na dziś a napisała to dla Was Balbina Kwiatkowska czyli ja Dorota!!! ❤️

23 komentarze:

  1. Koniecznie muszę poszukać zatem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na szczęście nigdy nie dopadły mnie żadne natręctwa. Ciężko się niestety z tym żyje i warto sięgać po pomoc :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak tak czytam, to dochodzę do wniosku, że nigdy nie miałam żadnych natręctw. Dla mnie to zupełnie obcy temat :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie właśnie tak zaczęła się nerwica natrectw potem było tylko gorzej. Ja też staram się ciągle coś robić żeby nie myśleć o tym. Dużo też daje psychoterapia. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie naljepiej czymś się zajmować żeby nie myśleć tak o swoim natręctwie.

      Usuń
  5. Nie miałam może natręctwa, ale wymagała tego moja praca z chorymi ludźmi, teraz się przekwalifikuję na kosmetyczkę i nadal mi to zostanie, mam to już jednak we krwi, też szukam łagodnych środków :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie to nie ma firmy natręctwa ale lubię mieć czyste dłonie i często je myje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam tak samo, myję ręce na pewno częściej niż statystyczna osoba, ale jeszcze nie wpadłam w natręctwo.

      Usuń
  7. Oh very interesting product darling
    xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyste ręce to podstawa. Ale o natręctwie nie ma co u mnie mówić.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam jedno natręctwo, ale myślę, że bardzo na plus - nie potrafię zasnąć w makijażu. Choćbym wróciła do domu w środku nocy czy nad ranem, nie zasnę, jak nie zmyję makijażu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też mialam taki czas, że mialam natręctwo mycia rąk - w liceum jak pojawiały sie te żele do mycia rak :d

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja Na szczęście nie mam żadnych natręctw. Ale domyślam się, że to może być uciążliwe. Dobrze, że udało Ci się to w choć jakimś stopniu ograniczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Great post, Thanks for sharing,
    I'm following you! X.

    OdpowiedzUsuń
  13. Też mam manię czystych dłoni xd w mieście zazwyczaj służą mi żele i spray'e odkażające plus mokre chusteczki lol xd
    Nie znam tego produktu, ale chętnie poznam bliżej!

    OdpowiedzUsuń
  14. Great products *_* Your blog is very interesting and beautiful!

    I followed you. I hope you can follow back <3

    http://makeyourperfectstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. coś jak mizofobia. ostatnio czytałam książkę na ten temat i niestety jest bardzo trudno z nią żyć, w zasadzie nigdy człowiek nie może się wyleczyć, co najwyżej złagodzić objawy lęku

    OdpowiedzUsuń
  16. każdy ma jakieś natręctwa ja nienawidzę jak mi ktoś położy surówkę na kotlecie i odrazu robię burdę o to :) heh
    Buziaki:*
    Wracam z nową stylizacją -> WWW.KARYN.PL

    OdpowiedzUsuń
  17. To jest bardzo inspirujący tekst! Cieszę się, że Twoje problemy zelżały - widać, że masz do nich dystans i jest lepiej! Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.