Zapomniani ulubieńcy i kod rabatowy na zakupy do answear.com!

Już nie pamiętam, kiedy publikowałam post z ulubieńcami, dlatego też postanowiłam nadrobić zaległości. Nie będzie ich jednak dużo, bo zdecydowałam, że o reszcie wspomnę przy okazji innej publikacji. Dziś skupie się tylko na trzech kategoriach i tej samej ilości ulubieńców, w tym poście znajdziecie coś dla smaku, zdrowia i urody.

Ale jeszcze przed tym postanowiłam, że podzielę się z kimś z Was kuponem rabatowym ( SP18-T5Y8NK) na zakupy do answear.com -25% na nieprzecenione produkty lub -10% na te już po obniżce! 

*Kupon ważny jest do 15 maja! 


To już koniec niespodzianek i odchodzenia od głównego tematu teraz zaczynamy wątek o ulubieńcach! 


Jestem specyficzną kobietą, bo w przeciwności do innych Pań nie mam schowanej na dnie szafy jakiś nowych nigdy nienoszonych sukienek tylko jak się okazało nowe, zapomniane, ale nie byle jakie płyty. Owszem lubię ładnie wyglądać, ale mam inne upodobania. Wracając jednak do tematu, pewnego dnia, gdy wykonywałam porządki, czego muszę się przyznać, bardzo nie lubię, przypadkowo w swojej szafie, bo w niej trzymam dosłownie wszystko, natknęłam się na kilka albumów muzycznych, jednym z nich był Babel, zespołu muzycznego, jakiego początkowo nie skojarzyłam.


W pierwszej chwili (przyznaje, nie mam pamięci do wykonawców, nazw zespołów muzycznych), ale do zdjęć tak, lecz to nic nie dało, bo kompletnie nie kojarzyłam okładki płyty. Nie zastanawiając się jednak długo, postanowiłam sprawdzić dosłownie przypadkowo wybrany utwór (nie z płyty) tego zespołu na youtube i przesłuchać. Wybrałam Believe i wszystko wróciło, przypomniałam sobie tę cudowną piosenkę! Bardzo cieszę się, że znalazłam tę płytę, bo dzięki niej na nowo odkryłam genialny zespół muzyczny, jakim jest Mumford & Sons!


Kawę uwielbiam to napój, bez jakiego nie wyobrażam sobie dnia, choć maiłam raz etap w swoim życiu, że całkowicie zrezygnował z jej picia, ale dziś nie będę poruszać tego tematu, tylko napiszę Wam kilka słów o herbacie, po jaką naprawdę sięgam bardzo, ale to bardzo rzadko, stało się jednak tak, że skusiłam się na Hello Slim Good Night marki Oh!Tomi i co się okazało? Posmakowała mi, naprawdę okazała się tak dobra, że w ostatnich miesiącach piłam ją dość często wieczorem. 


Chyba najczęściej na blogu wspominałam o dłoniach a w zasadzie o problemie z nimi związanym. Jak wiecie, bardzo często myje ręce, przez co siłą rzeczy moje dłonie cierpią. Skóra na nich nigdy nie wygląda idealnie, bo często jest podrażniona i zaczerwieniona. Muszę i sięgam często po kremy do rąk, wiele tego typu produktów u mnie się sprawdziło najlepiej wypadały te z Yves Rocher, ale to się zmieniło.


Ostatnio bardzo polubiłam i doceniłam krem marki Lirene, tak mam na myśli dokładnie ten ze zdjęcia. Jedynym minusem w wyżej wymienionych kremach Yves Rocher była ich mała pojemność, w przypadku tego kosmetyku tego problemu nie ma, bo jego pojemność to aż 180 ml!

Napiszcie w Koniecznie w komentarzu o swoich ulubieńcach nie tylko kosmetycznych! Jeśli udało Ci się skorzystać z kuponu, to koniecznie mnie o tym poinformuj!

*Z innej strony:

Pisanie prac licencjackich i magisterskich często jest dla wielu osób nie lada problemem jednak tak nie musi być przecież! Jeśli szukacie pomocy przy pisaniu pracy dyplomowej, to koniecznie zajrzyjcie na portal Edutalent.

3 komentarze:

  1. U mnie chyba jakaś kiecka jeszcze nienoszona by się znalazła. :) Dzięki za cynk rabatowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Krem muszę wypróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę kobiety przechowują w swoich szafach nigdy nie noszone rzeczy? Nie wierzę!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.