Spotkanie blogerek - Rzeszów
2 czerwca otrzymałam zaproszenie od Kasi na spotkanie blogerek w Rzeszowie nie wiedząc gdzie dokładnie i o której odbędzie się spotkanie zgodziłam się przyjechać. Wczoraj właśnie uczestniczyłam w tym spotkaniu jakim głównym celem była zbiórka pieniędzy na rzecz niepełnosprawnego chłopca - Tomka. Przyznam Wam szczerze gdy zobaczyłam wnętrze lokalu w jakim odbyło się spotkanie byłam w lekkim szoku bo okazało się być bardzo malutkie - nie takie jak na zdjęciach. Po prezentacjach z jakich najbardziej podobał mi się występ Pana Piotra Bielawskiego (podologa) chciałam z kimś porozmawiać (nie mam na myśli wymiany kilku słów, paru zdań) a nawet pożartować ale niestety nie miałam z kim. W lokalu za bardzo nie było co zamówić do jedzenia. Po licytacji na jakiej zakupiłam ręcznik i lakier hybrydowy marki Semilac za 20 złotych (na końcu chciałam wziąć jeszcze książkę no ale miałam uszczuplony budżet - ostatnie wyjazdy i nie tylko nieźle pociągnęły mnie za kieszeń) i rozdaniu upominków pytałam dziewczyn w tym organizatorkę Kasie czy się gdzieś przeniesiemy żeby może coś zjeść niestety nie otrzymałam jednoznacznej odpowiedzi, niektóre dziewczyny zaproponowały by iść do McDonald's ale ich cała ta myśl gdzieś się potem ulotniła.
Siedziałam i się zastanawiałam co zrobić, było gorąco bo w lokalu nie było klimatyzacji. Za pewien czas wyszliśmy na zewnątrz zrobić zdjęcia potem wróciłyśmy, niektóre dziewczyny wyszły, czułam się nieswojo, utworzyły się "grupki", ja nie miałam z kim porozmawiać, byłam głodna, bardzo chciałam skorzystać z toalety ale w tym lokalu nie było w łazience mydła a pod względem higieny ja mam "fioła" i nie wyobrażam sobie nie umyć dłoni po wyjściu z toalety więc się pożegnałam i wyszłam bo nie wiedziałam co tam dłużej robić. Do domu wracałam z siostrą i jej chłopakiem bo oni mnie przywieźli samochodem, na szczęście nie chwycił nas korek tak jak początkowo gdy jechaliśmy do Rzeszowa - trzy godziny się wlekliśmy. Oczywiście dziękuje za zaproszenie Kasi i gratuluje jej, że zorganizowała spotkanie mające na celu pomóc Tomkowi, który jest podopiecznym Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą". Mam nadzieje, że inne dziewczyny lepiej się bawiły.
Zapraszam do oglądnięcia zdjęć:
Wylicytowane czy też kupione (kto jak woli) prze ze mnie rzeczy:
Sponsorzy upominków z licytacji i nie tylko:
Szkoda, że dla Ciebie niezbyt udane to spotkanie :/
OdpowiedzUsuńNom niestety. =/
UsuńNie wiem jak "gróbki" albo grupki nie jest przyjemne ;)
UsuńPoprawione ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńKasiu popełniłam błąd w słowie - owszem ale czy Ty nie jesteś nie omylna?
UsuńNie wiem co masz do mojej relacji jest szczera.
No szkoda, że nie bawiłaś się zbyt dobrze.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że źle się tam czułaś... znam to.
OdpowiedzUsuńSłabo wyszło :)
OdpowiedzUsuńA co do Rzszowa to moje ulubion miasto ;)
Szkoda, że spotkanie nie było zbyt udane i że czułaś się nieswojo :< najważniejsze, że jesteś szczera :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie bawiłaś się dobrze. ;)
OdpowiedzUsuńMilo bylo Cie poznac. Szkoda ze musialam wyjsc wczesniej bo z checia bym z Toba porozmawiala dluzej Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo w sumie to się dowiedziałam jakiego bloga prowadzisz i kilkoma spostrzeżeniami o zapachu herbaty się wymieniłyśmy gdybyś była dłużej pewnie byśmy porozmawiały. =)
UsuńSzkoda, że nie do końca się dobrze bawiłaś. Ale fajnie, że ktoś pomyślał o takiej akcji w szczytnym celu :)
OdpowiedzUsuńTo prawda cel był bardzo szczytny. =)
UsuńZawsze wydawało mi się, że takie spotkania to bez wyjątku świetna sprawa - jednak patrząc prawdzie w oczy, wcale tak nie musi być, to fakt. Fajnie, iż podzieliłaś się z nami szczerą relacją! :))
OdpowiedzUsuńKolejne będzie udane. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to spotkanie nie do końca wyszło tak jak powinno być.
OdpowiedzUsuńSzkoda że to spotkanie nie było zbytnio udane, ale cieszę się że napisałaś o tym szczerze. Zobaczysz następne na pewno będzie lepsze :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie mało miejsca. Swoja drogą nie rozumiem jak w łazience może nie być mydła... Dlatego przeważnie noszę ze sobą wilgotne chusteczki i żel antybakteryjny, bo nigdy nie wiadomo kiedy mogą się przydać.
OdpowiedzUsuńJa też mam przeważnie ale nie zawsze. =/
UsuńPodoba mi się cel spotkania fajnie że blogerki mogą pomagać
OdpowiedzUsuńCzekamy na relację prezentów ;D
Oby więcej było takich spotkań
Szkoda, że nie jesteś zadowolona ze spotkania...
OdpowiedzUsuńJa w lipcu byłam na swoim pierwszym spotkaniu blogerek... Było miło, ale czułam się jakoś dziwnie... Na szczęście w lutym ja organizuję spotkanie! :))