niedziela, czerwca 30, 2019

Czy krem pod oczy Lift 4 Skin by Oceanic dobrze nawilża?

Będę nudna, bo będę się powtarzać, ale prawda jest taka, że pielęgnacja delikatnej skóry wokół oczu jest dla mnie bardzo istotna, dlatego systematycznie sięgam po przeróżne kremy pod oczy. Do niedawna używałam kremu marki Floslek. Byłam z niego zadowolona, ale, że lubię testować nowości bez wahania sięgnęłam po krem Lift 4 Skin by Oceanic. Jak się u mnie sprawdził?


W zasadzie to nie mam do niego zastrzeżeń, ale od początku. O jego konsystencji nie będę się specjalnie rozpisywać, bo posiada standardową taką jak większość kremów pod oczy, czyli lekką, nietłustą, która dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Jeśli chodzi o zapach, to ma bardzo mało wyczuwalny, ja go praktycznie nie czuje, więc nie przeszkadza podczas stosowania produktu.


Najważniejsze jest jednak nawilżanie w przypadku każdego kremu pod oczy i w tym zadaniu ten produkt sprawdza się świetnie!! Po jego użyciu skóra staje się bardziej miękka i zdecydowanie gładsza. Sprawdza się pod makijażem (korektor się nie roluje). Nie wywołuje pieczenia ani łzawienia oczu. Nie mam się do czego doczepić, jest to dobry krem pod oczy.


Jedynie jego opakowanie wizualnie mi się nie podoba (jakoś ten plastik do mnie nie przemawia). Jeśli chodzi natomiast o komfort w użytkowaniu, to jest w porządku, bo produkt posiada pompkę, dzięki czemu używanie go jest higieniczne. Co mogę więcej dodać?  Jeśli dotychczasowy krem pod oczy Wam się znudził i szukacie jakiegoś nowego produktu do nawilżania delikatnej skory wokół oczy to bez wahania sięgnijcie po ten Lift 4 Skin by Oceanic.

Koniecznie dajcie znać, jaki jest wasz ulubiony krem pod oczy!! 

Jeśli jeszcze nie przeczytaliście mojego posta pt. „Czemu nie lubię nosić biżuterii do pracy?”, w jakim przedstawiam Wam przy okazji zegarek Michael Kors, to koniecznie nadróbcie zaległości!! I napiszcie, czy lubicie na co dzień nosić biżuterię. Ja posiadam już ten zegarek kilka miesięcy i muszę przyznać, że jego najciekawszą funkcją jest, jak dla mnie krokomierz, dzięki jakiemu mogę sprawdzić, ile kilometrów przebyłam pieszo i ile kalorii spaliłam. A wasze zegarki posiadają jakieś dodatkowe funkcje? Koniecznie dajcie znać.

*Jeśli pojawiły się jakieś błędy w poście (literówki itp.), to przepraszam, ale wychodzę z założenia, że skoro nie idzie to do gazety, to się nie liczy! Prawda jest taka, że ja często czytam post po publikacji (albo nie robię tego wcale), wiem nie najlepsza metoda, ale co zrobię tak już mam! Co jeszcze mogę dodać... Wpadajcie do mnie na instagrama @nieznanapoznana jaki @niedokoncakosmetycznie

To wszystko na dziś a napisała to dla Was Balbina Kwiatkowska czyli ja Dorota!!! ❤️

poniedziałek, czerwca 24, 2019

Jak teraz wygląda moja dieta? Zaczęłam jeść jajka?!

Dokładnie 7 miesięcy temu pisałam Wam o swojej diecie o tym, że byłam prawie rok weganką i powróciłam do wegetarianizmu. Moje wybory nie były przypadkowe. Kiedyś miałam straszne problemy z odżywianiem (pisałam Wam o tym we wpisie „One day in my life - Anorexia - Sick soul”) i właśnie dopiero dzięki przejściu na weganizm trochę bardziej zaczęłam otwierać się na produkty wysoko kaloryczne. Z biegiem czasu mimo wystąpienia problemów zdrowotnych uważam, że to była dobra decyzja. Dlaczego? Bo wtedy z dnia na dzień przestałam kierować się podczas zakupów danych produktów wartością odżywczą a ich składem. Bardziej mi wtedy zależało na tym, aby produkt był w 100% wegański niż nisko kaloryczny.


W tamtym czasie trochę przesadzałam z ilością produktów sojowych, dlatego też zaczęłam mieć problemy żołądkowe i nie tylko je (odkładanie wody w organizmie). Ciesze się, że z wegetarianizmu, na jakim strasznie sprawdzałam kalorie, przeszłam na weganizm, bo to naprawdę mi pomogło. Także, jeśli macie podobne problemy, co ja kiedyś to polecam Wam obrać taką ideę!! Na pewno też pamiętacie, jak pisałam Wam we wpisie „Frutarianizm, weganizm - historia mojej diety!”, że nie wiem, jak będzie wyglądać moja dieta później. Wspomniałam Wam tam też, że teraz jem to, co uważam dla siebie za odpowiednie. Wtedy gdy Wam o tym pisałam, to nie spodziewałam się, że moje menu aż tak się zmieni. W życiu bym nie powiedziała wtedy, że za pół roku przestanę czuć obrzydzenia do jajek i zacznę je jeść od czasu do czasu!!


Nie spodziewałam się, że zacznę też sięgać nawet raz na jakiś czas po pieczywo. Teraz nie czuje wyrzutów sumienia, że jem takie rzeczy! Nie jest to często, ale jednak jem teraz takie produkty!! Jeśli chodzi o mięso dalej mam jednak dystans. Co będzie dalej? Nie wiem... Jestem tylko człowiekiem, ale zakładam, że raczej do zjedzenia kotleta się nie przekonam, bo gdy go widzę, to od razu oczami wyobraźnie widzę tego hodowlanego ptaka. Wracając jednak do początku: jaką wiedzę zyskałam za sprawą takich eksperymentów? Dzięki takim zmianom naprawdę zaczęłam rozumieć innych ludzi. Wiem, dlaczego niektórzy nie jedzą mleka, bo gdy ja je odstawiłam i do niego próbowałam powrócić, to miałam straszny problem. Serio ono też mi brzydko pachniało i miałam odruch wymiotny podczas jego picia, ale już tak nie jest, jem, piję je, bo polubiłam je na nowo! Co ciekawe takie odstawienie normalnego mleka z kartonu i powrócenie do niego też sprawiło, że przestałam mieć problemy po jego wypiciu (katar, ból brzucha)! Więc są i plusy takich działań!


Nie wiem, jak moja dieta będzie dalej wyglądać, wiem jednio, że na pewno nie najlepszym pomysłem w moim przypadku jest spożywanie dużo sojowych produktów spożywczych i orzechów, bo to przez nie miałam problemy zdrowotne. Różnorodność w diecie jednak jest dobra, dlatego świetnym pomysłem jest korzystanie z cateringu takiego jak fitapetit.com.pl Wiadomo, gdy ma się mało czasu, to chcąc nie chcąc je się nawet 3 razy dnia to samo (i ja tak mam w domu). Tak, ja na co dzień jem jedno i to samo, głównie owoce i nabiał, gdy wyjeżdżam poza miasto, to wtedy jem bardzo różnorodnie dzięki temu mam taki balans i dlatego wszystko gra u mnie jako tako i dobrze się czuje.

A Wy co jecie na co dzień? Czy dbacie o różnorodność w swoim menu? Dajcie znać!!

*Jeśli pojawiły się jakieś błędy w poście (literówki itp.), to przepraszam, ale wychodzę z założenia, że skoro nie idzie to do gazety, to się nie liczy! Prawda jest taka, że ja często czytam post po publikacji (albo nie robię tego wcale), wiem nie najlepsza metoda, ale co zrobię tak już mam! Co jeszcze mogę dodać... Wpadajcie do mnie na instagrama @nieznanapoznana jaki @niedokoncakosmetycznie

To wszystko na dziś a napisała to dla Was Balbina Kwiatkowska czyli ja Dorota!!! ❤️

piątek, czerwca 21, 2019

Jak usunąć niechcianych obserwujących na instagramie?

Mając publiczny profil na instagramie zawsze istnieje możliwość, że zaobserwuje nas ktoś nie odpowiedni, ktoś, kogo zwyczajnie nie lubimy lub ktoś z kim pracujemy. Na pewno istnieją osoby, którym nie przeszkadza to, kto go obserwuje, ale też są takie, które to denerwuje. Najprostszą metodą jest zablokowanie osoby X, ale wiele osób w tym ja nigdy nie chciał nikogo blokować, dlatego też szukałam sposobu na zwyczajne usunięcie i znalazłam aplikacje do usuwania niechcianych obserwujących. I wszystko byłoby świetnie, ale tą aplikacją można usunąć zaledwie 15 osób z listy obserwujących, za resztę trzeba zapłacić. Słabo prawda?


Chciałam Wam podać jej nazwę, ale zwyczajnie usunęłam tę aplikację i tym samym zapomniałam, jak się nazywała. Sorry guys! Szukałam jej od nowa, ale też nic to nie dało.  Nie bądźcie jednak smutni, bo na szczęście mam dla Was inne rozwiązani!! Nie wiem, czy wiecie, ale od niedawna bezproblemowo ze swojego konta możecie usunąć niechcianych obserwujących bez ich blokowania! Warunek jest jeden musicie przejść na profil biznesowy na instagramie w innym przypadku niestety to nie zadziała. Jeżeli już macie profil firmowy to postępujcie w sposób podany poniżej.


Klikasz OBSERWUJĄCY i obok nazwy obserwującego najeżdżasz kursorem na TRZY KROPKI i wtedy otwiera się okienko i wybierasz USUŃ, jeśli chcesz usunąć tego niechcianego obserwującego.


Pamiętajcie, że z profilu firmowego w każdej chwili można bardzo łatwo wrócić do osobistego! Jeżeli jeszcze nie prześlijcie na taki profil, to tu macie mała podpowiedz jak to zrobić.


Klikasz TRZY KRESKI u góry, wchodzisz w USTAWIENIA, klikasz KONTO, schodzisz na sam dół strony i klikasz na błękitny napis PRZEŁĄCZ NA KONTO FIRMOWE.


*Dalej już dasz sobie radę, bo wyskakują podpowiedzi, co masz robić po kolei.


Proste prawda? Wystarczyło tylko się trochę zainteresować tematem i poszło gładko! Dlaczego warto to zrobić, czyli usunąć niechcianych obserwujących? Przede wszystkim wtedy niechciane osoby was nie obserwują i tym samym jest mniejsze prawdopodobieństwo, że zaobserwujemy Was kolejne, podobne osoby do tych, których nie koniecznie chcecie mieć na liście znajomych (#arabscyobserwujacy #wietnamscyobserwujacy). Zachodzi wtedy pewna selekcja, jest to bliskie i dalekie pozycjonowaniu strony internetowej, ale ma jednak wspólny mianownik (zachodzi filtrowanie) wtedy jest większe prawdopodobieństwo, że trafi się do odpowiedniej grupy odbiorców. Pozycjonowanie strony nie należy do łatwych zadań. Dobór słów kluczowych tak jak na instagramie odpowiednich hashtagów nie jest prostym zadaniem. Istnieje wiele firm, które tym się zajmują. Samemu można dużo się nauczyć i zrobić, ja na przykład sama sobie znajduje # do zdjęć, ale już na blogu z tymi słowami kluczowymi to tak średnio sobie radzę, dlatego akurat zewnętrzna pomoc mogłaby mi się przydać.

A Wy orientujecie się w temacie? Wiecie, na czym polega pozycjonowanie stron? Czy piszecie, jak Wam się podoba bez żadnych wytycznych? A może już kiedyś korzystaliście z usług agencji interaktywnych takich jak: inpozycjonowanie.pl które każdego dnia pomagają swoim klientom rozwinąć skrzydła w sieci? Informacje zaczerpnięte stąd: źródło

*Jeśli pojawiły się jakieś błędy w poście (literówki itp.), to przepraszam, ale wychodzę z założenia, że skoro nie idzie to do gazety, to się nie liczy! Prawda jest taka, że ja często czytam post po publikacji (albo nie robię tego wcale), wiem nie najlepsza metoda, ale co zrobię tak już mam! Co jeszcze mogę dodać... Wpadajcie do mnie na instagrama @nieznanapoznana jaki @niedokoncakosmetycznie

To wszystko na dziś a napisała to dla Was Balbina Kwiatkowska czyli ja Dorota!!! ❤️

czwartek, czerwca 20, 2019

Czemu nie lubię nosić biżuterii do pracy?

Kiedyś nie potrafiłam rozstać się z zegarkiem. Każdą stylizację musiałam dopełniać nim i dużą ilością biżuterii. Najczęściej nosiłam zegarek z czarnym paskiem w gwiazdki. To był przepiękny zegarek, do wszystkiego pasował! Chyba mam go jeszcze gdzieś w domu, jeśli go znajdę to na pewno pokaże Wam go na moim instagramie. Miałam też zielony i fioletowy, ten fioletowy rzadziej nosiłam. Z zielonym podobnie jak z czarnym też było mi się trudno rozstać, bo był to 1 zegarek, który sobie sama kupiłam (nie licząc tych z cukierków) - niesamowicie mi się kiedyś podobał.


Nie był jakiś oryginalny, ale też nie był najtańszy i też pamiętam, że dostałam wtedy na niego długą gwarancję. Fajnie mi się go nosiło. Co się z nim stało? Nie wiem, nie nam go nigdzie, no zaginął gdzieś - czasem tak bywa. Teraz mam 1 zegarek, ale noszę go bardzo okazjonalnie nie zakupiłam go na zegarkicentrum.pl ale może kiedyś coś tam zamówię (czas pokaże). Nie wiem, ale jakoś nie lubię dodatków w pracy (przeszkadzają mi). Muszę mieć w niej wolne nadgarstki od ozdób, wtedy czuje się komfortowo. Co ciekawe nie dostałam żadnego zegarka na komunie - no powiem Wam jako dziecko, miałam z tym problem.


Zastanawiałam się, dlaczego tak się stało. Dostałam pieniądze i tylko je, żadnego prezentu poza albumem nie otrzymałam (chyba już wtedy wiedzieli, że tak wybrednej osobie, jak mi to lepiej nic nie kupować) dlatego od wtedy już chciałam stać się posiadaczka zegarka. Wtedy jednak go nie kupiłam, tylko zainwestowałam w rower, którego też już nie mam albo może gdzieś jest, tylko nie wiem dokładnie w jakim miejscu? Bynajmniej teraz nie chce mi się go szukać w moim rodzinnym domu. Wiem jedno, że muszę sobie kupić nowy. Koniec już o tym rowerze o tym stworze może jeszcze inny post!! Wracając jednak do głównego tematu mam do Was pytanie:

Czy nosicie biżuterie do pracy? Dajcie znać!

*Jeśli pojawiły się jakieś błędy w poście (literówki itp.), to przepraszam, ale wychodzę z założenia, że skoro nie idzie to do gazety, to się nie liczy! Prawda jest taka, że ja często czytam post po publikacji (albo nie robię tego wcale), wiem nie najlepsza metoda, ale co zrobię tak już mam! Co jeszcze mogę dodać... Wpadajcie do mnie na instagrama @nieznanapoznana jaki @niedokoncakosmetycznie

To wszystko na dziś a napisała to dla Was Balbina Kwiatkowska czyli ja Dorota!!! ❤️

środa, czerwca 12, 2019

Tańczyłam z gwiazdą TikToka?! #SeeBloggers

Nie wiem jak rozpocząć tego posta, nie wiem co napisać, jakiego użyć słowa, aby ocenić See Bloggers. To wydarzenie naprawdę bardzo miło mnie zaskoczyło, nie sądziłam, że aż tak będę się świetnie bawić podczas tego eventu!!! Szczerze nie żałuję ani jednej sekundy spędzonej na podróży do Łodzi, bo tak bardzo podobało mi się na See Bloggers!! Nie zwiedziłam Łodzi, bo nie miałam na to czasu, bo tak naprawdę od soboty do niedzieli przebywałam na terenie obiektu EC1. Podczas See Bloggers miałam wziąć udział w 3 warsztatach, ale w efekcie wzięłam tylko w jednych i muszę przyznać, że były genialne! Osoby prowadzące wykład „Budowanie wiarygodnego brandu na YouTube” podkreśliły podczas prelekcji, że w twórczości najważniejsza jest cierpliwość, że tylko dzięki niej można coś osiągnąć i jak widać, te Panie osiągnęły i to bez kupowania obserwujących i to się ceni!!


Ja też stawiam na uczciwość!! Wolę małe cyfry, a nie duże, za którymi stoi widmo!! Po tych warsztatach tak jak też na początku (zaraz po wejściu do EC1) udałam się na zwiedzanie stoisk partnerów wydarzenia See Bloggers. Najbardziej spodobało mi się na Xbox One, bo tam można było pograć na konsoli. Gdy tak grałam, to aż sobie przypomniałam, jak za dzieciaka grałam w podobne tego typu gry na komputerze u swojego sąsiada, bo sama takiego sprzętu nie miałam w wieku 12 lat. Teraz pewnie trudno sobie wyobrazić, że ktoś, jakiś nastolatek nie ma laptopa w domu no ale ja właśnie nie miałam jego w gimnazjum.


Dopiero później w liceum otrzymałam pierwszego notebooka od swoich rodziców. Jak wiecie wszystko, co związane z dbaniem o ładny uśmiech niesamowicie mnie interesuje, bo od dłuższego czasu walczę o ten wymarzony, dlatego też strasznie spodobało mi się stoisko Exclusive Dental Studio oraz 4swiss, na jakim dosłownie ustrzeliłam sobie soniczną szczoteczkę do mycia zębów!! Na czym to polegało? Aby wygrać szczoteczkę, należało tak rzucić lotkami do tarczy, aby osiągnąć wynik 100, ja osiągnęłam 105 punktów za rzuty, dlatego też wygrałam!! Moja wygrana miała miejsce przed zakończeniem wszystkich prelekcji. Co wcześniej robiłam, skoro jednak nie dotarłam na resztę warsztatów? A no właśnie integrowałam się z innymi osobami! Na początku tylko rozmawiałam z Małgosią, z jaką poznałyśmy się już wcześniej na Influencer LIVE Poznań i Kamilą, która dla odmiany poznałam właśnie na See Bloggers.


Potem gdy dziewczyny wróciły do hotelu, to prowadziłam już tylko konwersacje z przemiłymi osobami z zespołu Somersby oraz Michałem i Pawłem (z chłopakami poznałam się na stoisku zewnętrznym Somersby). Szczerze gratuluje pomysłodawcy - postawienie tego dmuchanego namiotu z Somersby za obiektem EC1 było naprawdę genialnym pomysłem. Ja tam zajęłam jeden wiszący fotel i jak już tam w nim siadłam, tak wstać z niego nie mogłam, no bajecznie mi się tam odpoczywało. Potem rozmawiałam już tylko z Justyną. Na after party bawiłam się świetnie z Mikołajem, Małgosią i Pawłem.


Powiem Wam, jakoś zawsze wydawało mi się, że ja kompletnie tańczyć nie umiem, a jednak trochę się myliłam. Mój udział w kilku zajęciach u Igi z Zumby i Latungi w moim ulubionym klubie fitness w Nowym Sączu nie był złym pomysłem. Czy na after party tańczyłam z gwiazdą TikToka? Tak szczerze, to nawet nie wiem ,czy w SeeBloggers w ogóle wzięli udział tacy twórcy.


Nie dotrwałam do samego końca after party, bo tak naprawdę obiekt EC1 opuściłam coś około 1:25. Do domu dotarłam dopiero w niedzielę na mniejwięcej 12, ale nie w zamszowych sandałkach ze stili.pl, bo nogi od tańczenia tak bardzo mnie bolały, że nie byłam w stanie ich założyć. W Nowym Sączu zjawiłam się tak późno, bo z Łodzi pojechałam do Tarnowa. Tam spędziłam jeszcze ok. 3 godzin i to było dobrym pomysłem, bo dzięki temu odpoczęłam i zebrałam siły na dalszą drogę, już do Nowego Sącza. Co mi się na See Blogers podobało najbardziej? Chyba koncert, bo podczas niego najbardziej można było się integrować!! No i dzięki temu koncertowi pokochałam piosenkę Natalii Kukulskiej pod tytułem „Pół na pół” więc, jak widać, było warto w nim wziąć udział!!


*Jeszcze mam dla Was ciekawostkę a właściwie dla Pań, które jedynie mogą wypić drinka Tequila Sunrise, bo nie lubią alkoholu (ogólnie czuć jego smaku w drinku #takjakja), jeśli macie z tym, problem to mam dla was rozwiązanie, a jest nim whisky!! Powiem Wam, jak nie pije alkoholu (jedynie bardzo okazjonalnie go pije) to tak się skusiłam podczas See Blogers i wypiłam aż 3 albo 4 drinki z odrobiną tego trunku i co? No nic mi nie było, owszem tego whisky to było mało, bo też tyle chciałam, ale jednak no nic mi nie było dlatego drogie Panie, jeśli boicie się, że smak jakiegoś drinka Was odrzuci, to poproście barmana w danym klubie o drinka z whisky, lodem i sokiem - to wypijecie, uwierzcie mi na słowo!!

Koniecznie dajcie znać, jak Wy spędziliście ostatni weekend? Czy też poza swoim miastem? Piszcie w komentarzach!!

*Jeśli pojawiły się jakieś błędy w poście (literówki itp.), to przepraszam, ale wychodzę z założenia, że skoro nie idzie to do gazety, to się nie liczy! Prawda jest taka, że ja często czytam post po publikacji (albo nie robię tego wcale), wiem nie najlepsza metoda, ale co zrobię tak już mam! Co jeszcze mogę dodać... Wpadajcie do mnie na instagrama @nieznanapoznana jaki @niedokoncakosmetycznie

To wszystko na dziś a napisała to dla Was Balbina Kwiatkowska czyli ja Dorota!!! ❤️

wtorek, czerwca 11, 2019

Minimalizm... I ja się go nauczyłam!!

Wiem, że był i nadal jest trend na minimalizm, ale ja się nie zainspirowałam nim, tylko się go nauczyłam z biegiem lat sama. Poznałam siebie, przestałam na siłę podążać za modą. Gdy miałam 15 lat, czyli w czasach gimnazjalnych bardzo zależało mi na tym, by codziennie wyglądać inaczej. Strasznie eksperymentowałam ze stylami, w końcu nawet zmieniłam fryzurę i naprawdę przypominałam Girls Emo.


Nosiłam wtedy sporo biżuterii, wyglądam trochę jak choinka. W liceum ostatniej klasie to wtedy już zaczęłam stopować z tym wszystkim, do zmiany przyczyniła się moja choroba, ale nie tylko ona. Po skoczeniu liceum, czyli tak naprawdę w czasie leczenia, wtedy gdy uczyłam się akceptować siebie, dopiero wtedy zaczęłam odnajdować swój prawdziwy styl.


Minęło sporo czasu, za nim przestałam nosić mnóstwo dodatków. Tak naprawdę dopiero nie dawno pozbyłam się moich ozdób z twarzy i ciała. Tak piercing i ja go kiedyś lubiłam i ciesze się, że przestało mi się to podobać, bo gdybym zrobiła jeszcze więcej kolczyków, to czuje, że bardzo bym tego żałowała.


Czarny kolor, kiedyś go lubiłam i do niego powróciłam i tak przy nim pozostałam do dziś. Teraz praktycznie moja cała garderoba jest w tym kolorze, zdarzają się pojedyncze rzeczy w innym, ale tak naprawdę ubieram je, wtedy gdy muszę lub wtedy gdy nie mam co ubrać, bo wszystko czeka na pranie. Jeśli zakładam biżuterię, to maksymalnie zakładam zegarek i kolczyki złote.


Noszę też bransoletkę, lecz nie jest to często. Moje ubranie przeważnie jest jednolitego koloru dlatego też, jeśli eksperymentuje z kolorem to w dodatkach. Zawsze lubiłam kupować torebki i buty i to się nie zmieniło!! Z nakryciami zdarza mi się zaszaleć, no przyznam mam kurtkę biker ze sztucznym futerkiem w kolorze khaki, ale nie zakładam jej często, niemniej jednak podoba mi się i raczej nie pozbędę się jej z szafy w najbliższym czasie.


Nie wiem, czy kiedyś zrezygnuje z czerni, myślę, że bardzo ją lubię, bym mogła ją tak po prostu wyeliminować ze swojej szafy.

A Wy ubrania, w jakim kolorze najczęściej nosicie? Dajcie znać!!

*Jeśli pojawiły się jakieś błędy w poście (literówki itp.), to przepraszam, ale wychodzę z założenia, że skoro nie idzie to do gazety, to się nie liczy! Prawda jest taka, że ja często czytam post po publikacji (albo nie robię tego wcale), wiem nie najlepsza metoda, ale co zrobię tak już mam! Co jeszcze mogę dodać... Wpadajcie do mnie na instagrama @nieznanapoznana jaki @niedokoncakosmetycznie

To wszystko na dziś a napisała to dla Was Balbina Kwiatkowska czyli ja Dorota!!! ❤️

czwartek, czerwca 06, 2019

A ja lubię...

Uwielbiam kwiaty!!! Najbardziej podobają mi się te w białym kolorze, ale to nie oznacza, że nie lubię czerwonych róż!! Niesamowicie podobają mi się tulipany!! Takie kwiaty to mogłabym codziennie dostawać i mięć w domu!! Są tak delikatne - tak piękne!! I w dodatku bardzo ładnie wychodzą na zdjęciach!! Niektórzy takie kwiaty hodują sobie w domu, ja na to jednak chyba nie znalazłabym czasu. Ciągle wyjazdy raczej przyczyniłyby się do uschnięcia moich kwiatów w doniczkach podobnych do tych z homegarden.com.pl (zakładka akcesoria) dlatego raczej nie stworzyłabym sobie mini ogrodu botanicznego w domu.


Na pewno by mój dom ożył, stał się bardziej kolorowy dzięki kwiatom doniczkowym no ale niestety ich żywot ciągle by stał pod znakiem zapytania dlatego wolę jednak jak już wyposażyć się w kilka wazonów i raz na jakiś czas zakupić sobie kwiaty cięte. A Wy macie kwiaty w domu? Jeśli tak to koniecznie napiszcie jakie!! Nie mam ogrodu, ale chciałabym go kiedyś mieć!! Szczerze maży mi się taki drewniany dom i przy nim mały ogród. Cudownie byłoby w nim przebywać zwłaszcza wiosną!! Już sobie wyobrażam, jak by to wyglądało!!


To byłby mój azyl, tam bym odpoczywała na leżaku albo skakała na trampolinie, bo taka musiałaby się koniecznie znaleźć w moim wymarzonym ogrodzie!! Pewnie przychodziłabym do niego po ciężkim dniu, siadała i patrzyła się w niebo. To byłoby coś cudownego móc tak odpoczywać każdego wieczoru!! Jestem pewna, że również jadłabym w nim śniadania i uzależniła się od nich tak bardzo, że nie potrafiłabym wyjść z domu bez zjedzenia śniadania (ostatnio właśnie nie mam czasu ich jeść zaraz po przebudzeniu). I to chyba wszystko... Nie stop!! Nie wszystko!! W swoim wymarzonym ogrodzie robiłabym jeszcze trzy ważne rzeczy! A mianowicie pisałabym dla Was, robiła zdjęcia i ćwiczyła, bo kocham sport!!!


A Wy co lubicie? Napiszcie w komentarzach!!

*Jeśli pojawiły się jakieś błędy w poście (literówki itp.), to przepraszam, ale wychodzę z założenia, że skoro nie idzie to do gazety, to się nie liczy! Prawda jest taka, że ja często czytam post po publikacji (albo nie robię tego wcale), wiem nie najlepsza metoda, ale co zrobię tak już mam! Co jeszcze mogę dodać... Wpadajcie do mnie na instagrama @nieznanapoznana jaki @niedokoncakosmetycznie

To wszystko na dziś a napisała to dla Was Balbina Kwiatkowska czyli ja Dorota!!! ❤️

środa, czerwca 05, 2019

Jazda gokartem podnosi adrenalinę!! I ja się o tym przekonałam!!

Lubię czuć adrenalinę dlatego wszystko, co ekstremalne niesamowicie mnie interesuje. Oddałam już skok na bungee, a teraz jeździłam gokartem! Szczerze nie spodziewałam się, że to będzie aż tak fajne. Wydawało mi się z taka jazda nie będzie za bardzo ekstremalna, a jednak była!! To wszystko zależy od nas jakie emocje będą nam towarzyszyć na torze, bo to przecież my tę jazdę kontrolujemy - możemy naprawdę bardzo szybko jeździć i dzięki temu czuć delikatne niebezpieczeństwo!!! Takie coś mnie kręci dlatego jazda gokartem tak bardzo mi się spodobała!! Myślę, że jeszcze kiedyś wybiorę się na tor gokartowy już nie z okazji Children's Day czy też Mother's Day, ale tak po prostu dla zabawy! 


Jeśli wasza mama lubi to, co Wy, czyli filmy fantazji lub akcji to nie zastanawiacie się, tylko kupujcie jej voucher na jazdę gokartem!! Moja mama z tego prezentu była bardzo zadowolona - jej wypowiedz możecie przesłuchać na moim instagramie @niedokoncakosmetycznie (zapisana relacja - WRT Karting)! Moja mam jeździła ostrożnie ja nie, dlatego znalazłam się w Top 10 najszybszych jazd z dnia 2 czerwca 2019! Niesamowicie się ucieszyłam z takiego wyniku, bo tak naprawdę pierwszy raz jeździłam gokartem!! Moją jazdę możecie oglądnąć dokładnie tutaj: https://www.facebook.com/niedokoncakosmetycznie/videos/857444937967308/

Lub na YouTube tutaj:


*Dodatkowe informacje:

Jazda gokartem (voucher na 24 min) kosztuje 70 złotych.

O czym trzeba pamiętać?

Należy mieć kominiarkę (możecie ją zakupić na miejscu w WRT Karting za 6 złotych) to wszystko ze względów higienicznych - bez niej nie założycie kasku.



Koniecznie dajcie znać czy już kiedyś jeździliście gokartem!!

Napiszcie też, czy chcielibyście więcej takich wpisów!!

Tutaj: https://www.niedokoncakosmetycznie.pl/2018/06/moj-skok-na-bungee.html przeczytacie o moim skoku na bungee!!


Czym najlepiej dostać się do WRT Karting?

Najlepiej jechać autobusem numer 182 wsiąść na dworcu głównym wschodnim i wysiąść na ul. Fatimskiej z tego przystanku macie tylko jakieś 5 minut drogi piechota do toru gokartowego.

Bilet normalny kosztuje 4,60 (musicie kupić 59-minutowy/1 przejazdowy, bo tam się jedzie około 30 minut, a takiego biletu nie da się kupić.


*Jeśli pojawiły się jakieś błędy w poście (literówki itp.), to przepraszam, ale wychodzę z założenia, że skoro nie idzie to do gazety, to się nie liczy! Prawda jest taka, że ja często czytam post po publikacji (albo nie robię tego wcale), wiem nie najlepsza metoda, ale co zrobię tak już mam! Co jeszcze mogę dodać... Wpadajcie do mnie na instagrama @nieznanapoznana jaki @niedokoncakosmetycznie

To wszystko na dziś a napisała to dla Was Balbina Kwiatkowska czyli ja Dorota!!! ❤️

sobota, czerwca 01, 2019

Nie bój się myć twarzy wodą! Zacznij używać żelu do mycia twarzy - ja już to zrobiłam!!

Wiecie, że kiedyś naprawdę bardzo bałam się oczyszczać twarzy żelem. Brzmi to irracjonalnie, ale tak było. Uważałam go za zły produkt. Twierdziłam, że to woda wysusza mi skórę i nie mogę nią myć twarzy. Myliłam się i to bardzo. Tak naprawdę mycie twarzy wodą z odrobiną odpowiedniego żelu nie jest w stanie wysuszyć skóry i ja się o tym przekonałam na własnej skórze! Trzeba tylko znaleźć odpowiedni kosmetyk do tego zadania! Jest ich wiele, nie musicie akurat kupować tego z AA (lina vegan), który Wam dziś przedstawiam, możecie kupić inny, ale jeśli ten Was zainteresował, to naprawdę nie zastanawiajcie się nad jego zakupem długo, tylko go przetestujcie.


To niesamowicie delikatny kosmetyk, który można używać nawet trzy razy w ciągu dnia bez obawy o wysuszenie skory twarzy!! Nie jest to jednak odpowiedni produkt do demakijażu!! Pamiętajcie przynajmniej o zasadzie dwu etapowego oczyszczania skóry twarzy, wtedy gdy macie właśnie wykonany makijaż!! Ona naprawdę ma znaczenie!! Czym polecam zmywać makijaż? Mleczkiem! 


Tego produktu można używać tak samo, jak żelu, możecie go spłukać wodą, nie musicie używać żadnych płatków kosmetycznych!! Uwierzcie mi na słowo!! Wracając jednak do żelu oczyszczająco-seboregulującego do mycia twarzy marki AA, szczerze polubiłam go, to naprawę delikatny żel do mycia twarzy. Uwielbiałam używać go do oczyszczania twarzy zarówno rano, jak i wieczorem a zachęcał mnie do tego subtelny zapach tego żelu i jego bardzo lekka konsystencja, która łatwo się rozprowadzała na twarzy i też bezproblemowo się spłukiwała.


Jeśli nie jesteście fanami mocno pieniących się żeli do twarzy, to z tym z pewnością się polubicie! Ten żel naprawdę dobrze oczyszcza skórę twarzy z wszelkich zanieczyszczeń i jej przy tym nie wysusza, dlatego tak bardzo skradł moje serce! Nie jest jakość specjalnie wydajny, tak jak każdy tego produkt starcza na około miesiąc. Według mnie to naprawdę fajny żel do mycia twarzy z przyjemnością wróciłabym do niego w przyszłości.

Koniecznie dajcie znać czy używaliście już tego produktu i co o nim myślicie!!

*Jeśli pojawiły się jakieś błędy w poście (literówki itp.), to przepraszam, ale wychodzę z założenia, że skoro nie idzie to do gazety, to się nie liczy! Prawda jest taka, że ja często czytam post po publikacji (albo nie robię tego wcale), wiem nie najlepsza metoda, ale co zrobię tak już mam! Co jeszcze mogę dodać... Wpadajcie do mnie na instagrama @nieznanapoznana jaki @niedokoncakosmetycznie

To wszystko na dziś a napisała to dla Was Balbina Kwiatkowska czyli ja Dorota!!! ❤️