Słów kilka o maseczkach do twarzy Yves Rocher, które pokochała moja cera!

Maseczki do twarzy uwielbiam tak samo, jak peelingi, po te produkty mogłabym sięgać codziennie, nie jest to jednak wskazane więc tego nie robie. Używam ich, tak jak jest to zalecane, czyli 1-2 razy w tygodniu. Uwielbiam maseczki oczyszczające, stosowanie ich ma dla mnie ogromne znaczenie. Mam cerę mieszaną w kierunku suchej dlatego stosuje z tą samą intensywnością maseczki nawilżające, jak i oczyszczające.


Często też używam jednej maseczki po drugiej. Do tej pory bardzo polubiłam oczyszczającą maseczkę do twarzy marki Palmers, chciałam znaleźć jeszcze jedną dobrą maseczkę tego typu i się udało. Maseczka głęboko oczyszczająca Pure System marki Yves Rocher bardzo miło mnie zaskoczyła nie tylko podstawowymi cechami, czyli bardzo ładnym zapachem i odpowiednio gęstą konsystencją, ale też działaniem.


Zawsze po jej użyciu moja cera była nie tylko dobrze oczyszczona, ale też bardzo miła w dotyku, ukojona i zregenerowana. Okazała się być bardzo delikatna i skuteczna zarazem dlatego tak bardzo ją polubiłam. Nigdy nie miałam problemu z jej zmyciem. Zawsze do jej zastosowania zachęcało mnie jej szybkie użycie, bo bardzo łatwo się rozprowadzała na uprzednio oczyszczonej skórze twarzy.


Na tle innych wyróżnia się szybkością działania, wystarczy ją trzymać tylko 3 minuty na twarzy, by móc cieszyć się niezwykle dobrze oczyszczoną skórą twarzy. Kolejną maseczką, którą zachwyciłam się w ostatnim czasie, również jest marki Yves Roche. Zawsze miałam problem z nawilżającymi maseczkami, te, które mi odpowiadały, przeważnie znajdowały się w saszetkach i były przeznaczone jednorazowego użytku.


Ciągły ich zakup nie był ekonomicznym rozwiązaniem, dlatego też przez cały czas poszukiwałam czegoś w większym opakowaniu. Długo zastanawiałam się, czy kupić maseczkę nawilżającą marki Yves Rocher, ale jednak się skusiłam i nie żałuję. Obawiałam się jej zapachu, nie chciałam by, zaskoczyła mnie zbyt świeżym zapachem, typowym dla kosmetyków „for men”, nie stało się tak, dlatego już podczas pierwszego użycia się do niej przekonałam. Zauroczyłam się jej ultralekką formułą, która w porównaniu z innymi bardzo ekspresowo się wchłania. 


Uznałam, że zasługuje na uwagę, bo szybko po jej zastosowaniu można zaobserwować pozytywne rezultaty. Dzięki tej maseczce nawilżenie skóry się poprawia, cera odzyskuje zdrowy wygląd, ponieważ jej koloryt zostaje wyrównany. Odwodnieniu może ulec każda cera nawet taka jak moja, ta maseczka jest przeznaczona do skóry odwodnionej, dlatego też jej działanie nawilżające jest tak intensywne i dość długo odczuwalne po jej zastosowaniu. Nigdy nie musiałam usuwać jej nadmiaru, bo zawsze wchłaniała się całkowicie, co uznaje za wielki plus, bo dzięki temu tak naprawdę nie straciłam ani 1 ml tej maseczki. Uważam ją za produkt bardzo wydajny i wart przetestowanie przez wszystkie osoby, które chcą poprawić nawilżenie skóry twarzy.


Koniecznie dajcie znać czy używaliście już tych maseczek! Poinformujcie mnie, jak się u Was sprawdziły!

14 komentarzy:

  1. O ta nawilzajaca chetnie kupie, mialam biala matujaco oczyszczajaca z serii Sebum Vegetal i moja skora rowniez bardzo ja lubila :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie miałam od nich żadnej maseczki, ale skusze się :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro rekomendujesz, to coś czuję że podczas najbliższych zakupów nie przejdę obok nich obojętnie:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsza maseczka nie przypadła mi do gustu, tak jak i jej zapach, ale druga mnie bardziej kusi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może miałaś tą drugą wersję (zielone napisy)? Bo ja z tej drugiej linii miałam kiedyś peeling i no zapach to było coś, co mnie bardzo irytowało w tym kosmetyku. :/

      Usuń
  5. U mnie z masek nawilżających najlepiej sprawdza się Origins Drink Up Intensive ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię ich kosmetyki i o dziwo nie miałam jeszcze ani jednej ich maseczki! Muszę to koniecznie zmienić :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubie ich kosmetyki :)

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/09/oswietlenie-w-mieszkaniu-jak-dobrac.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie lubię się z kosmetykami YR

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam pierwszą i tak średnio się spisała :/

    OdpowiedzUsuń
  10. No proszę, a ja zawsze omijałam ich maseczki łukiem :). Ta druga bardzo fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Żadnej z nich nie miałam, ale ta oczyszczająca mnie ciekawi ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja generalnie prawie w ogóle nie używam produktów tej marki...Nie wiem czemu, ale nie trafiają do mnie

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.